Przełamanie mitu „czteroletniego cyklu”: klucz do ewolucji kryptowalut

Przełamanie mitu "czteroletniego cyklu": klucz do ewolucji kryptowalut

Niedawno podzieliłem się kilkoma przemyśleniami na temat Crypto Twitter (CT), co wywołało intensywną debatę w społeczności. Nie byłem pewien, czy krytycy źle zrozumieli moje poglądy, czy też trafiłem w sedno interesów CT.

CT łatwo jest oszukać ludzi

Nie oznacza to, że w CT nie można od czasu do czasu znaleźć przydatnych porad inwestycyjnych. To nowatorska forma przeładowania informacjami, jak niekończąca się opera mydlana, w której fabuła i czarne charaktery są absurdalne. Jest to bardziej centrum rozrywki niż poważna przestrzeń dla finansowego wglądu.

To doświadczenie skłoniło mnie do refleksji nad obecnym stanem kryptowalut. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że kryptowaluty są już głównym nurtem. Chociaż może nie być głównym nurtem pod względem adopcji, z pewnością jest częścią głównego nurtu rozrywki. Ile osób wokół ciebie nie słyszało o kryptowalutach? Dziś kryptowaluty są nawet gorącym tematem w wyborach prezydenckich w USA. Jak to możliwe, że nie jest to główny nurt?

Ludzie uwielbiają być „wczesnymi ptakami”, oszukując się, że wczesne wejście gwarantuje zyski. Uczestnictwo wydaje się być warunkiem wstępnym sukcesu, a CT wzmacnia to przekonanie jako fałszywy prorok. To jest „alfa”, to jest „alfa”… CT stało się reality show, w którym tokeny są formą rozrywki.

CT nie jest ani dobre, ani złe dla branży; to tylko odzwierciedlenie mainstreamizacji kryptowalut. Od skromnych początków jako ruch anarchokapitalizmu do szczytu idealizmu, kryptowaluty przechodzą teraz przez „TikTok-ifikację”, pakowane dla konsumentów w sposób, którego Satoshi prawdopodobnie nigdy sobie nie wyobrażał.

W ten sposób łączymy się z głównym nurtem

Jak powiedział kiedyś jeden z wybitnych przedstawicieli branży IT: „Trudno jest odróżnić oznaki bańki internetowej od przyjęcia przez główny nurt”. Problem z przyjęciem do głównego nurtu polega na tym, że traci się przewagę wynikającą z wczesnego wejścia na rynek.

Mit czteroletniego cyklu koniunkturalnego

Kryptowaluty przyjęły własną wersję mitu kulturowego. Niezależnie od tego, czy jesteś maksymalistą Bitcoina, zwolennikiem ETH, czy zwolennikiem SOL, wielu podpisuje się pod mitem „czteroletniego cyklu”. Prawie wszyscy wierzą, że kryptowaluty są przeznaczone do wzrostu, a hossa pojawia się magicznie co cztery lata, aby doprowadzić nas do krainy bogactwa.

Jednak w miarę rozwoju branży imitacja i recykling stają się bardziej wartościowe niż innowacje. Przestrzeń kryptowalutowa trzyma się teraz czteroletniego cyklu, utrwalając pogląd, że bycie wczesnym jest zaletą. To się w końcu zmieni. Uczestnictwo może już nie wystarczyć. Samozadowolenie nadrobi zaległości.

Potrzeba jest matką wynalazku, ale niestety większość kapitału w tej przestrzeni koncentruje się na krótkoterminowych zyskach (pompowaniu cen), podczas gdy doświadczeni założyciele wiedzą, jak grać w grę VC. W ciągu ostatnich dwóch lat nie było ani popytu, ani żadnego bodźca do prawdziwej innowacji.

Dlatego też branża kryptowalutowa zwróciła się ku interwencjom makroekonomicznym jako kołu ratunkowemu, niezależnie od tego, czy są to obniżki stóp procentowych, czy nowa administracja rządowa. Mamy nadzieję na napływ kapitału z odgórnych inicjatyw (takich jak fundusze ETF), a nie z oddolnych innowacji. Problem polega na tym, że ta gra w końcu się załamie.

Obecnie VC mają trudności z pozyskiwaniem nowych funduszy, a branża VC stoi w obliczu kontroli spadających zwrotów. Nie inaczej jest w przypadku kryptowalut, z tą kluczową różnicą, że kryptowalutowi LP odnotowali zwroty około 2021 roku. Tym razem to się nie powtórzy, ponieważ fundusze reklamujące papierowe zyski są szybko wymazywane.

Czym jest Zbawiciel?

Traktowanie anomalii finansowych jako jedynej drogi naprzód, mając nadzieję, że pojawi się większy głupiec, który nas uratuje, pokazuje, jak daleko upadliśmy. Problem polega na tym, że większość ludzi już nawet nie zawraca sobie głowy ukrywaniem tego. Nigdy nie widziałem czegoś takiego: wszyscy stoją na skraju hossy i chcą jak najszybciej sprzedać akcje.

Pojęcie „czteroletniego cyklu” w kryptowalutach musi zostać zniszczone, jeśli branża ma przekroczyć przepaść i stać się czymś naprawdę nowym. Dopóki ta idea się utrzymuje, domyślne zachęty pozostają:

  1. Nadawanie priorytetów zachowaniom krótkoterminowym (zarówno dla budowniczych, jak i inwestorów)
  2. Utrwalanie teorii większego głupca, gdzie ludzie wierzą, że obecny cykl nieuchronnie się załamie.

Dzięki łatwym do wdrożenia pomysłom kryptowaluty stają się grą o sumie zerowej. Założyciele i „społeczności” świętują ogromne rundy finansowania bez żadnego prawdziwego produktu, ogłaszając zwycięstwo za samo zebranie pieniędzy. Podczas gdy projekty takie jak X i Y zapewniły finansowanie, ukrywają one fakt, że nie ma prawdziwych innowacji technicznych, jakie widzieliśmy w poprzednich cyklach (takich jak DeFi).

Poza głupią nadzieją, że ktoś inny przyjdzie i przejmie stery, w co tak naprawdę wierzymy? Czy ufamy TK? To tylko wzmacniacz emocji. Czy wierzymy w alfa, czy po prostu kupujemy zwodnicze narracje?

Co nam pozostało?

Pozostaje nam tylko narracja. Zmuszamy się do wiary w historie, którym tak naprawdę nie ufamy, mając nadzieję, że inni uwierzą. Ale bez narracji nie ma hossy, nie ma adopcji! Tak, ale narracje działają najlepiej tylko wtedy, gdy nie są traktowane jako narracje.

Prawdziwe narracje nie są tworzone na Twitterze. Są one wykuwane poprzez innowacje, inspirując entuzjazm ludzi, który następnie zamienia się w arogancką pychę. To właśnie tworzy zapał, a zapał musi mieć fundament. Nie mamy tego fundamentu; chcemy tylko rozpowszechniać puste narracje, używając memów i Twittera, aby przekształcić je w rzeczywistość.

Sam popełniłem ten błąd – ukrywanie wad produktu poprzez krzyczenie „kultura!” na całe gardło nie jest dobrym podejściem. Jedyną kulturą, którą kultywowaliśmy, jest kultura pustych narracji i toksycznych zachowań społeczności, która jest tak potężna, jak wydajność cenowa.

Ale może nie powinniśmy lekceważyć przewidywalności głupoty. W końcu, czy głupota nie zawsze chroniła nas przed wyginięciem? A może, gdzieś w tle, po cichu szykuje się wielka innowacja?

Nie znam odpowiedzi. Podejrzewam, że jeśli rynek nie osiągnie nowych szczytów, wejdziemy na niezbadane terytorium – bolesne w perspektywie krótko- i średnioterminowej, ale ostatecznie korzystne dla innowacji kryptowalutowych.

Exit mobile version